www.bibliotekibadanie.fora.pl

MagdaZet

Co kojarzy się Wam z biblioteką miejską? Czy chadzacie do nich czy nie: napiszcie proszę hasła-skojarzenia z bibliotekami oraz opiszcie jak wyglądają (lub jak zapamiętaliście, że wyglądają lub jak Wam się wydaje, jeśli nie byliście nigdy)

wilczeczytanie

Bardzo długo chadzałam do filii na ul. Powroźniczej. Tam biblioteka kojarzyła mi się z - klasyką, ciszą, historią. Wszystko miało dusze i nawet cyfryzacja nie zabiła tam "Ducha czasu" który odczuwało się wchodząc w mury dworku.

Aktualnie korzystam z Filii nr. 8 Nowohuckiej Biblioteki - tutaj wieje PRL-em pełną gębą, brakuje tutaj nowoczesności, ruchu, nowości. Zaglądam tam sporadycznie po romanse, których nie mam w swojej biblioteczce, bo po książki nowe, czyli w moim mniemaniu te przynajmniej z zeszłego roku, nie mam co tam chodzić. Zastanawiałam się niejednokrotnie czy nie podejść z propozycją zorganizowania dnia z planszówkami, konsolami, prelekcjami o fantastyce, animacjach - jednak nie wiem czy jest tam na tyle młodzieży by coś ruszyć.

Dominika

Cisza, spokój, skupienie, brak nowoczesnych rozwiązań, brak młodzieży - takie skojarzenia przychodza mi do głowy w związku z biblioteką, z której jednak nie korzystam od czasu zakończenia studiów bo książki, które chce przeczytać kupuję.

Agape

Z biblioteką miejską kojarzy mi się przede wszystkim cisza, miłe starsze Panie za ladą i specyficzny zapach starych książek, raczej nie nowoczasność, bo korzystałam z nich jeszcze w czasach bez komputerów, chociaż w niektórych pewnie do tej pory niewiele się zmieniło. Bardzo miłe wspomnienia swoją drogą.

fantasmagoriia

Skojarzenie z miejską biblioteką.. skrzypiąca podłoga, cisza, pani zerkająca znad okulara czy przypadkiem nie naniosłeś błota.. i jako dziecko-totalne zagubienie, nie wiedziałam jak się poruszać między półkami, żeby coś znaleźć. Brak przyjaznej atmosfery spowodował, że przez cały okres szkolny czytałam głównie lektury, i to pożyczone ze szkolnej biblioteki. Myślę, że tak rodzi się niechęć dzieci i młodzieży do czytania. Dopiero jak dorosłam, poszłam na studia to czytanie znów stało się fajne.
Dziś panie miłe i pomocne. I nie brakuje mi tej totalnej ciszy, w której strach oddychać Wink

fantasmagoriia

wilczeczytanie

fantasmagoriia

wow, super Smile

widzę, że wszystko można jak się chce, nawet warsztaty kulinarne Smile

Pytanie tylko jak tych młodych przyciągnąć? Jest część dzieci, które od małego są przyprowadzane przez rodziców, a co z resztą? Jak mają się dowiedzieć, że w bibliotece będzie np film albo gry? może szkoły trzeba zaprzęgnąć do współpracy?

wilczeczytanie

PiotrK

Miejskie biblioteki - rzadko w nich bywam, ale moja żona co dwa-trzy tygodnie. Pożycza książki dla siebie, ale własciwie przy okazji pożyczania czegoś dla urozmaicenia lektur naszego syna. Ma dużo książek, mało miejsca i kupowanie kolejnych nie ma sensu, skoro można również pożyczać.

Mnie takie bibioteki kojarzą się z minimalizmem - regały wypełnione szczelnie ksiażkami i właściwie nic więcej ciekawego. Ale czyż nie o to w bibliotece głównie chodzi? Miałem okazję będac w różnych miejscach Polski dłużej niż tydzień zapisywać się do lokalnych bibliotek. I trzeba powiedzieć, że sa różne, z różnym nastrojem, klimatem. Bardzo wiele w takich mikroświatach zależy od pań i panów, ktorzy tam pracują. Tak czy owak prawie zawsze jest to lokalnie ważne miejsce, gdzie krzyżują się ścieżki mieszkańców okolic, gdzie można odbyć rytualny "small talk". Ale też miejsca, zwłaszcza na tzw. prowincji, które świadczą nieocenione usługi informacyjne, są bramą do wielkiego świata, imo internetu, którego przecież trzeba umieć używac, nawet kiedy jest się bardzo młodym:)

koda

Z biblioteką miejską kojarzy mi się specyficzny zapach starych książek, skrzypiąca drewniana podłoga, mnóstwo regałów szczelnie poupychanych książkami oraz cisza. Staram się przynajmniej raz w miesiącu być w bibliotece.